Proxima parada to po hiszpańsku następna stacja. Pierwszy raz usłyszałam to w pociągu z Malagi do Cordoby tuż przed stacją w Antequera-Santa Ana. „Me gusta” pomyślałam i wróciłam do podziwiania rozmazanego krajobrazu hiszpańskiej ziemi z okna pociągu.
Obraz „Proxima parada” to właśnie wspomnienie tego widoku zmieszanych barw ubitej, pomarańczowej ziemi, soczystej, bujnej zieleni i czystego lazuru nieba.
Najpierw naniosłam na płótno wstępną warstwę kolorów, żeby nie pogubić się na płótnie. W międzyczasie zmieniła mi się koncepcja i znów sięgnąłam po taśmę malarską. Nie chciałam zwyczajnego krajobrazu, który dokładnie przedstawi drzewa, kamienie, chmury. Chciałam efektu rozmycia spowodowanego prędkością pociągu bez zbędnego wdawania się w szczegóły, których i tak przecież nie widziałam.
Z lewej strony: podkład z taśmą.
Z prawej strony: podkład bez taśmy, ale już pierwszymi pasami gotowego obrazu.
Taśma malarska to trochę oszukiwanie na płótnie, ale efekt idealnie prostych linii, jest wart tego małego oszustwa. Po zdjęciu taśmy.
Poniżej gotowy obraz. Z uwagi na użycie również pasty strukturalnej głównie w dolnej części obrazu efekt kamienistego podłoża jest bardziej realistyczny w tym nieco odrealnionym pejzażu.

Wymiar: 50 x 70 cm
Technika: akryl
Rok namalowania: 2020 r.
Skomentuj