-
„Malować śmierć, żeby choć na chwilę o niej zapomnieć”
Namalowałam kopię obrazu „Dolina Śmierci” Zdzisława Beksińskiego. 60 x 80 cm; oczywiście akryl. To był jeden z tych obrazów, który praktycznie malował się sam.
-
„Stworzenie Adama”
To nie było moje pierwsze zetknięcie z Michałem Aniołem i słynnym fragmentem „Stworzenia Adama”. Tym razem jednak pokusiłam się o modyfikację, aby ten obraz bardziej wpisywał się w zainteresowania klienta, który go u mnie zamówił. Zresztą nie jestem pierwszą, która postanowiła „zabawić” się kosztem Adama i Boga, i włożyła im w dłonie jakiś przedmiot. W…
-
Stworzenie Adama – fragment
Nie samymi pejzażami i portretami artysta żyje; ja pewnego dnia wzięłam na warsztat poważny motyw z fresku Michała Anioła – Stworzenie Adama. Wymiary: Technika: akryl Rok powstania: 2009 r.
-
acryl, acrylic, acrylicpainting, akryk, art, draw, drawing, ekpresjonizm, expressionismus, franz, franzmarc, krokpokroku, kunst, marc, paint, painting, rysunek, skizze, stepbystep, szkic, sztuka, tygrys, zeichnung
Tygrys – bardzo udana kopia
Święta to czas, kiedy można spokojnie stanąć przed sztalugą i dać się ponieść kolorom. W tym roku miałam ku temu dobrą okazję, a to z uwagi na mały challenge – czy uda mi się skopiować obraz „Tiger” autorstwa Franza Marca. Tradycyjnie zaczęłam od szkicu. A potem to już tylko kolorowanka. W trakcie zauważyłam, że taśma…
-
Słoneczniki Aleksandry
Oczywiście, że to kopia jednej z wielu wersji słynnych „Słoneczników” van Gogha. Na tym obrazie dość ważne są według mnie wyrażne pociągnięcia pędzlem i niewygładzanie farby. Dlatego „szczeciniak” dał radę! Wymiary: 40 x 50 cm Technika: akryl Rok namalowania: 2009 r.
-
Pastel Witkacego w moim akrylu
Kiedyś znajomy poprosił o kopię pastelowego portretu autorstwa Witkacego. Z radością podjęłam się wyzwania, jednak w trakcie malowania ciągle czułam, że coś jest nie tak. Wtedy zaczęłam czytać o tym portrecie… Okazało się, że został on narysowany na brązowym papierze, a ja radośnie zaczęłam malować na białym podkladzie. Niby nic takiego, bo przecież, co stoi…
-
Suffolk dotknięte polską ręką
Jako 10-latka regularnie dostawałam od rodziców pisemko „Przygoda ze sztuką”. Każdy numer składał się z tych samych, powtarzalnych elementów – trochę teorii, trochę praktyki (zwykle dotyczącej dość prostych, acz kreatywnych form) oraz kilka porad dla młodych artystów. Jednak mnie zawsze najbardziej fascynowały ostatnie strony gazetki, na których publikowano dzieła światowego malarstwa z krótkim opisem. W…